środa, 26 grudnia 2012

Potworna galeria #13

W świątecznym wydaniu Potwornej galerii Sparky z filmu "Frankenweenie" wykonany z piernika, na podstawie zdjęcia z facebookowego fanpage'a filmu Tima Burtona (oryginał dla porównania w dalszej części wpisu). Piernikowy Sparky powstał dzięki mojej żonie Patrycji, z którą co roku pieczemy pierniki na święta (moja rola polega na wkladaniu i wyjmowaniu ich z piekarnika ;). Wykonaliśmy dwa egzemplarze Sparky'ego - w pierwszym lepiej wyszedł nam kształt głowy, ale nieco gorzej oczy; w drugim vice versa. Za wycięcie kształtu odpowiedzialny byłem ja (używałem kółka do cięcia pizzy oraz noża), Patrycja zajmowała się oczami i nosem. Oczy wykonane zostały z polewy czekoladowej nakładanej specjalnym pisakiem oraz lukru nakładanego palcem - była to najtrudniejsza część całej operacji. Szew pooperacyjny wykonaliśmy z polewy czekoladowej, której użyliśmy także jako "kleju" do przyklejenia nosa z rodzynki. Zapraszamy do galerii...

Nasz pierwszy Sparky-piernik!
Bliski oryginałowi kształt głowy,
trochę gorzej wyszły oczy oraz brwi
przypominające słuchawki telefonu ;)

sobota, 22 grudnia 2012

WESOŁYCH ŚWIĄT!

Frankenstein raczej nie kojarzy się ze świętami Bożego Narodzenia... co wcale nie oznacza, że w sieci nie można znaleźć grafik przedstawiających go w świątecznych okolicznościach. W dalszej części wpisu znajdziecie m.in. monstrum w charakterystycznej czapie, lepiące bałwana i walczące ze Świętym Mikołajem ;). Zapraszam również do obejrzenia kultowego w USA świątecznego filmu animowanego "How the Grinch Stole Christmas!" z 1966 roku, do którego głos podkładał sam Boris Karloff. Wszystkim czytelnikom bloga CinemaFrankenstein życzę WESOŁYCH ŚWIĄT i GÓRY PREZENTÓW POD CHOINKĄ!


wtorek, 18 grudnia 2012

"Frankenstein" Danny'ego Boyle'a

Niewiele osób zdaje sobie sprawę z tego, że Danny Boyle, stojący za tak znanymi tytułami jak „Trainspotting”, „Niebiańska plaża”, Slumdog” i „27 godzin”, w 2011 roku wyreżyserował… „Frankensteina”! Przyczyn takiego stanu rzeczy należy upatrywać po pierwsze w tym, że „Frankenstein” Danny’ego Boyle’a to adaptacja sceniczna, po drugie, do niedawna można ją było oglądać tylko na żywo, na deskach brytyjskiego National Theatre Live. Tymczasem w tym roku, w dniu 12 grudnia, autorską wizję „Frankensteina” według twórcy "Płytkiego grobu", można było obejrzeć również w Polsce. Przedstawienie zostało nagrane w jakości HD i wyświetlone w wybranych Multikinach, jako bardzo specyficzny, limitowany seans kinowy...

Choć w dialogu nie pada słynne zdanie 
Odwiedzę Cię w twoją noc poślubną,
monstrum obietnicę tę spełnia i tym razem

poniedziałek, 10 grudnia 2012

Potworna galeria #12

Aby pozostać jeszcze chwilkę w atmosferze wspaniałego filmu Tima Burtona (moja recenzja - TUTAJ), w dzisiejszym odcinku Potwornej galerii przedstawiam pluszaka Sparky'ego. Zanim jednak przejdziemy do zdjęć, chciałbym złożyć najserdeczniejsze podziękowania dla Bartka Czartoryskiego, który był tak uprzejmy, że zakupił dla mnie ową maskotkę podczas swojego pobytu w Londynie.  W dalszej części galerii zdjęcia Sparky'ego z psem Vigo...


czwartek, 6 grudnia 2012

"Frankenweenie" - recenzja

Tim Burton żyje!

Najnowszy film Tima Burtona otwiera chaotyczna sekwencja walki plastikowych żołnierzyków z latającym na lince wielkim pterodaktylem. Wojakom pomaga  przebrany za dobrego potwora, pies głównego bohatera. Kreatorem tej amatorszczyzny jest nastoletni Wiktor Frankenstein, a pierwszymi widzami trójwymiarowego, krótkometrażowego pokemona spod ręki reżysera-pasjonata – jego zachwyceni rodzice. Wstępna sekwencja w kilka sekund wprowadza nas w życie rodziny Frankensteinów, ukazując silną więź łączącą głównego bohatera z jego psem Sparkym. Prolog zwiastuje wielką przygodę opartą na czystej miłości do celuloidu, zrodzoną z ogromnej pasji reżysera, na nowo odkrywającego w sobie dziecko, nieskażone jeszcze hollywoodzką maszynką do produkcji forsy. Zwiastuje film, jak się za chwilę okaże, opowiadający może nieco pospiesznie i pobieżnie (brak chemii między bohaterami jest aż nadto odczuwalny), ale jednocześnie stylowo i z charakterem. Ludzie służą tu za drugi plan dla potworów, zepchnięci, jak w klasycznych monster-movies Universalu, w cień. Fanfary proszę państwa! Burton powrócił na stare śmieci! Przedmieścia „Edwarda Nożycorękiego”, makabreska „Gnijącej panny młodej” i fantazyjność „Soku z żuka” – znowu żyją! Nawet naiwność i lekkość "Wielkiej przygody Pee-Wee Hermana", niezasłużenie zapomnianego filmu Burtona, jest tu lekko wyczuwalna. Ale to, że jestem „Frankenweenie” zachwycony, nie oznacza wcale, że nie dam Burtonowi jednego pstryczka w nos...


poniedziałek, 3 grudnia 2012

Galeria plakatu #4

Zapowiadany na rok 2013 film "Army of Frankensteins" (więcej informacji znajdziecie TUTAJ) to bardzo tajemnicza produkcja. Na IMDb nie ma o niej ani słowa, także inne serwisy filmowe milczą na jej temat. Wiadomo na pewno, że prowadzona jest profesjonalna strona internetowa dokumentująca przebieg realizacji, na której niemal codziennie pojawiają się nowe zdjęcia z planu lub nowe plakaty przedstawiające kolejne postaci. Trudno dziś wyrokować z czym ostatecznie będziemy mieć do czynienia. Brak znanych nazwisk oraz wzmianek w dużych serwisach świadczy o niskim budżecie i każe sądzić, że będzie to produkcja na wpół amatorska. Z drugiej strony, patrząc na fantastyczne plakaty (wyobraźnię pobudza w szczególności żołnierz z wielką giwerą zamontowaną na ramieniu), zaczynam sobie po "Army of Frankensteins" obiecywać coraz więcej. Oby tylko arcyciekawe fotosy głównych postaci nie okazały się najlepszą rzeczą, jaką przyniesie nam ten film. Z niecierpliwością czekam na pierwszy trailer, a tymczasem w dalszej części wpisu wszystkie dotyczasowe plakaty promocyjne...


piątek, 30 listopada 2012

Sherlock Holmes vs Frankenstein

Kilka tygodni temu na facebookowym profilu CinemaFrankenstein (zerknij tutaj) opublikowałem plakat do francuskiego filmu "Sherlock Holmes vs Frankenstein". Wówczas potraktowałem ów poster jako ciekawostkę / fan-art, nie dowierzając, że taki film ktoś faktycznie kręci. Tymczasem, dość nieoczekiwanie, w sieci pojawił się teaser, do którego obejrzenia zapraszam w dalszej części wpisu. Znajdziecie tam też kilka słów o niezbyt skomplikowanej fabule i dwie ciekawostki produkcyjne, z których jedna każe zadać sobie pytanie, czy naprawdę mamy do czynienia z zapowiedzią filmu... 


niedziela, 25 listopada 2012

Potworna galeria #11

Kiwające głową monstrum firmy NECA z "Narzeczonej Frankensteina" dlugo nie mogło doczekać się na swoją drugą połówkę. Dzięki mojemu koledze Radosławowi Buczkowskiemu (wielkie dzięki!) udało się wreszcie sprowadzić narzeczoną z zagranicy. Inaczej niż w przypadku utrzymanej w szarościach postaci monstrum, figurka narzeczonej została wykonana w kolorze.  Oboje stoją razem grzecznie w gablocie, nie awanturując się, ani nie pomrukując z niechęcią na siebie - zupełnie inaczej niż u Whale'a, gdzie od pierwszego wejrzenia... nie zapałali do siebie sympatią ;). W dalszej części galerii wspólne zdjęcia tej niecodziennej pary...


piątek, 23 listopada 2012

Urodziny Borisa Karloffa

Gdyby żył, w tym roku kończyłby 125 lat! Chyba do żadnego innego aktora (no, może poza Belą Lugosim i Maxem Schreckiem) nie pasowałby taki, nasączony czarnym humorem, wstęp. Boris Karloff (właśc. William Henry Pratt, ur. 23 listopada 1887, zm. 2 lutego 1969) nie obraziłby się chyba za ten żart, wszak jego najbardziej znane role to nieśmiertelni: potwór Frankensteina z filmu Jamesa Whale'a (1931) oraz Imhotep z "Mumii" (1932) Karla Freunda. Stworzył też inne  indywidua, jak Dr. Fu Manchu w "The Mask of Fu Manchu", służący-alkoholik Morgan w "The Old Dark House", Jekyll i Hyde ("Abbott and Costello Meet Dr. Jekyll and Mr. Hyde"), czy Grinch (użyczając głosu) z animowanego filmu "How the Grinch Stole Christmas!". Choć miał urodę hollywoodzkiego amanta, jego filmografia pęka w szwach od filmów grozy i horrorów SF; często grywał potwory (monstrum - trzykrotnie), szalonych naukowców, profesorów, baronów, a raz nawet kobietę. Na drugim planie, w roli gangstera, mogliśmy oglądać go w klasycznym "Człowieku z blizną" Howarda Hawksa, zagrał też u Johna Forda w filmie wojennym "The Lost Patrol". W czteroczęściowym cyklu (1939-1940) wykreował postać chińskiego(!) detektywa Jamesa Lee Wonga. Pod koniec aktorskiej kariery dwukrotnie wracał do ról frankensteinowskich - we "Frankenstein 1970" jako Baron Victor von Frankenstein, oraz głos Barona Borisa von Frankensteina w "Mad Monster Party?" - użyczając jednocześnie swojej twarzy jako wzór do stworzenia animowanych postaci Barona i jego monstrum. Choć prywatnie za sobą nie przepadali, przed kamerą często spotykał się z Belą Lugosim, m.in. na planie "Syna Frankensteina", "Czarnego kota" i "Kruka"... 

Boris Karloff 1887-1969

wtorek, 20 listopada 2012

Potworna galeria #10

Potwór Frankensteina bywał szary (filmy B&W) lub zielony, a niekiedy kolor jego skóry był nasz, ludzki, różowy. Zdecydowanie najrzadziej bywał niebieski, bo chyba tylko raz, w tegorocznym filmie "Hotel Transylwania" (wciąż w kinach - TUTAJ możecie zerknąć na moją recenzję). W USA do zestawów Happy Meal dodawane są zabawki z wyżej wymienionego filmu. Niestety, promocja nie dotarła do Europy, a w naszych kinach wciąż wydawane są kubki Coca-Coli z figurką Meridy Walecznej. Z odsieczą pospieszyła zreanimowana jakiś czas temu sieć Burger King, która do swoich hamburgerów dołącza wybrane postaci z "Hotelu Transylwania". Udało mi się zdobyć Frankiego (tu podziękowania dla mojego kolegi Ireneusza Jarząba za nabycie zabawki w niemieckim Burger Kingu). Przedstawiony poniżej gadżet jest imponujących rozmiarów, bo mierzy aż 21 centymetrów. Do tego jest niezwykle estetycznie wykonany i pomalowany żywymi kolorami. Na pierwszy rzut oka kolekcjonerska perełka! Ale zaraz, zaraz, przecież to tylko kawałek plastiku dodawany za free do hamburgera i frytek, gdzieś tu musi być haczyk...


czwartek, 15 listopada 2012

Potworna galeria #9

Laboratorium Frankensteina już kilka razy przybierało postać klocków LEGO, jednak dopiero wyprodukowany w 2012 roku zestaw "Monster Fighters" trafił szczęśliwie w moje kolekcjonerskie ręce. W skład zestawu wchodzi laboratorium, postaci doktora Frankensteina i jego monstrum, oraz ścigający ich poszukiwacze przygód z uniwersum LEGO: Rodney Rathbone i Quinton Steele w swoim uzbrojonym po zęby samochodzie. W dalszej części wpisu szczegółowe zdjęcia zestawu, a także monstrum w dwóch innych wersjach LEGO, które (niestety, bez zamku ani laboratorium) także są w moim posiadaniu...

Szalony doktor i jego monstrum leżące na ruchomym łożu

sobota, 10 listopada 2012

"Hotel Transylwania" - recenzja


W Transylwanii stra… to znaczy śmieszy!

Kino bardzo rzadko kpi z klasycznych potworów, a jeszcze rzadziej robi to w pakiecie. Filmy parodiujące Frankensteina, Drakulę, mumię i wilkołaka (czy też Człowieka-wilka jak kto woli) oraz gościnnie niewidzialnego człowieka - praktycznie niezauważalne epizody, można wyliczyć na palcach jednej ręki. Rok 1948 to  slapstickowy, pełen gonitw i klasycznych monstrów, „Abbott i Costello spotykają Frankensteina”, potem kilka lat przerwy i kultowa animacja kukiełkowa „Mad Monster Party?” z roku 1967. Następnie długo, długo nic i na ekrany kin trafia komedia przygodowa „Łowcy potworów” („The Monster Squad” 1987 r.). Kolejne ćwierć wieku to cisza w temacie i krzaczek samotnie turlający się po pustynnym pustkowiu. Gdzieś tam w międzyczasie mignął tylko średnio udany, przygodowo-awanturniczy „Van Helsing”, próbujący powrócić do czasów złotej ery Hollywood, ale płomień nadziei, nie dość że wątły, rozbłysnął tylko na chwilę i równie szybko zgasł. Klasyczna „drużyna potworów”, której epoka definitywnie się skończyła, weszła do szafy, ustępując miejsca krwiożerczym bestiom z kosmosu: Predatorowi i Obcemu. Te dwie ikony kina science fiction na długie lata zawłaszczyły srebrny ekran i „sympatię” widzów wyłącznie dla siebie. Sława kosmicznych brzydali też w końcu nieco przygasła, a nieudane crossovery ze słowem „versus” w tytule uświadomiły wszystkim, że jeden film jest za mały dla nich dwóch. W tym czasie „Classic Monsters” cierpliwie czekali, aż widzowie za nimi zatęsknią, a producenci przypomną sobie o potencjale w nich drzemiącym. I choć prawdziwy renesans przeżywa obecnie tylko Frankenstein, który pojawi się na pierwszym lub drugim planie w kilku produkcjach zapowiadanych na 2013 i 2014 rok, samodzielnie nie  jest w stanie zagwarantować takiej porcji nostalgii, wzruszenia i grozy, jak w zestawie z mumią, wilkołakiem i Drakulą, starymi kumplami z dawno minionych lat... 

Klasyczne potwory kontratakują!
(Niewidzialny człowiek po raz pierwszy w 3D!)

poniedziałek, 5 listopada 2012

Ninjas vs. Monsters

"Ninjas vs. Monsters" wygląda jak amatorska produkcja i brzmi jak amatorska produkcja, bo, nie oszukujmy się, jest amatorską produkcją. Co zabawne, a jednocześnie nieco smutne, efekty wizualne stworzone przez zapaleńców na, zapewne, domowych komputerach, i tak są lepsze od tych z tegorocznej megaprodukcji z udziałem polskich aktorów z odpadającym wąsem i armią stworzoną za pomocą efektu komputerowego CTRL-C / CTRL-V. W "Ninjas vs. Monsters" nikomu wąsy nie odpadają, ale zapewne odpadnie wiele odciętych mieczami kończyn, bo tytułowi Ninjas zmierzą się w bezsensownych pojedynkach z tytułowymi Monsters. Jak to "łubudu!" będzie wyglądać możecie sprawdzić na trailerze w dalszej części wpisu. Chłopaki fajnie skaczą, szybko się obracają, mocno kopią i celnie uderzają, ale całość i tak wygląda jak wygłupy dobrych kumpli na podwórku zarejestrowane cyfrową kamerą HD. "Ninjas vs. Monsters" jest obecnie w fazie postprodukcji i byłoby chyba lepiej, gdyby w tej fazie pozostał... Finansowany z datków od fanów poprzednich części, ma być zwieńczeniem trylogii Justina Timpane'a. Poprzednie:  "Ninjas vs. Zombies" i "Ninjas vs. Vampires" otrzymały w serwisie IMDb  oceny 3,5/10 oraz 3/10. Jeżeli tak znakomita tendencja się utrzyma, "Ninjas vs. Monsters" może pokonać granicę 2,5/10 i wejść do zaszczytnego grona 100 najgorszych filmów wg IMDb...

Taki fajny fotos, z takiego niefajnego filmu...

czwartek, 1 listopada 2012

"Frankenstein's Army" - tylko dwa fotosy, ale jakie!

Dziś najkrótszy wpis w historii bloga, ale nie dajmy się zwieść, ważność jego jest bardzo duża. W sieci pojawiły się dwa kapitalne fotosy promocyjne  z "Frankenstein's Army" w wysokiej rozdzielczości. Ale nie wysoka rozdzielczość mnie cieszy, tylko to, co owe zdjęcia przedstawiają i jak mile łechcą moją wyobraźnię. Naukowiec pochylony nad otwartą czaszką, choć fota fajna, to tylko przystawka przed daniem głównym - płonącym czymś/kimś ze śmigłem samolotu na twarzy (w dalszej części wpisu). Moje oczekiwania przeniosły się właśnie z poziomu mocnego zainteresowania filmem Raaphorsta, na poziom siedzenia jak na szpilkach w wyczekiwaniu na premierę. Okazuje się, choć trailery są czarno-białe, że "Frankenstein's Army" ostatecznie będzie (chyba) filmem kolorowym. I dobrze...

"Piękny umysł 2"?
(przepraszam, nie mogłem się powstrzymać :)

poniedziałek, 29 października 2012

Halloween na CinemaFrankenstein!

Nie ma to jak zapalić świeczkę wewnątrz wydrążonej dyni (a jeszcze lepiej w kilku), zgasić światło, zasiąść przed telewizorem i odpalić porządny horror. Jeśli jeszcze nie organizowaliście wieczoru Halloween z oglądaniem filmów grozy i świecącymi dyniami w tle - gorąco polecam, atmosfera nie z tej ziemi! Pomarańczowa poświata tworzy przytulny, bezpieczny nastrój, a w telewizorze grrroza! Ok, ale co obejrzeć, żeby było klimatycznie i strasznie? Jako wielki fan "Frankensteina" polecam oczywiście (kto jeszcze nie widział, są tacy?) nieśmiertelne klasyki Jamesa Whale'a, brooksowskiego "Młodego Frankensteina" oraz "Hotel Transylwania 1 i 2" i "Frankenweenie" - te tytuły z pewnością podgrzeją halloweenową atmosferę. A co poza tym? Nie będę się bawił w wymienianie filmów, które same cisną się na usta jako te, najlepiej nadające się na wieczór Halloween. Wszelkim oczywistym i znanym na pamięć "Krzykom", "Halloweenom", "Zmorom z Elm Street” i "Piątkom 13." mówię tym razem - choć to kapitalne filmy, ba! klasyki gatunku - nie, dziękuję.  Zaproponuję w zamian trochę inny, bardzo subiektywny i, przede wszystkim, mniej znany repertuar: klimatyczny / bezkompromisowy / krwawy / przełamujący granice – niepotrzebne skreślić, który w moim przypadku, w ten właśnie wieczór, sprawdził się znakomicie.

Zapraszam do dalszej części wpisu, gdzie poza filmowym menu przygotowałem także, wszak jesteśmy na CinemaFrankenstein, galerię frankensteinowskich dyń, trochę historii oraz instrukcję postępowania z tym najsłynniejszym halloweenowym gadżetem...


czwartek, 25 października 2012

Army of Frankensteins

Przeszukując zasoby google w poszukiwaniu nowych zdjęć z planu filmu Richarda Raaphorsta "Frankenstein's Army" (roboczy tytuł: "Army of Frankenstein"), natrafiłem na informację o zupełnie nowym, nieznanym mi dotąd projekcie. "Army of Frankensteins", bo o nim mowa, nie ma nic wspólnego z obrazem Raaphorsta, z którym i tak przez jakiś czas będzie, przez podobieństwo tytułów, mylony. Poza tym, obydwa filmy cechuje, że tak powiem, "wojenne" podejście do tematu "Frankensteina". U Raaphorsta będzie to II Wojna Światowa i Nazi-zombie wskrzeszone przez niemieckiego naukowca, natomiast w "Army of Frankensteins"  (premiera zaplanowana na 2013 rok) do czynienia będziemy mieć z próbą ożywienia monstrum, zakończoną... podróżą w czasie do roku 1865, w sam środek Wojny Secesyjnej. Nie powiem, tagline brzmi zachęcająco: "Lincoln did not free the slaves alone" - jeszcze nie opadł kurz po tegorocznym "Abraham Lincoln Vampire Hunter", a szesnasty prezydent Stanów Zjednoczonych zostaje wkręcony w kolejną "potworną" intrygę. Co ciekawe, IMDb kompletnie milczy na temat tego filmu. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że "Army of Frankensteins" to produkcja amatorska z ambicjami, jednakże oficjalna strona projektu, wykonana nadzwyczaj profesjonalnie, zdaje się temu przeczyć. W dalszej części wpisu pozostałe plakaty promocyjne oraz filmik z próbnej charakteryzacji potwora...


sobota, 20 października 2012

100 lat wytwórni UNIVERSAL

W tym roku przypada okrągła, setna rocznia istnienia wytwórni Universal Pictures, założonej w 1912 roku przez Carla Laemmle. Obok Paramountu i Warner Brothers to największą wytwórnia filmowa w Stanach Zjednoczonych. Universal Pictures wypuściło w świat takie hity, jak m.in. "Szczęki", "Halloween", "Człowiek z blizną", "Powrót do przyszłości", "Park Jurajski" oraz "E.T.". Ale przede wszystkim, gdyby nie Universal i pomysł oczarowanego niemieckim ekspresjonizmem Carla Laemmle Jr. na filmy o potworach, X muza byłaby uboższa o klasyczne: "Drakulę", "Niewidzialnego człowieka", "Wilkołaka", "Mumię", "Potwora z Czarnej Laguny" oraz, rzecz jasna i najważniejsza, "Frankensteina" i "Narzeczoną Frankensteina". Wytwórni życzę, aby przez kolejne 100 lat zabawiała świat, a tymczasem zapraszam na sentymenalną podróż śladami Universal Pictures, oraz na tort...


poniedziałek, 15 października 2012

Potworna galeria #8

Dziś w Potwornej Galerii monstrum z kart komiksowej serii "The Monster of Frankenstein" wydawnictwa Marvel Comics, ukazującej się w USA w latach 1973-1975. Potwór ma 16 centymetrów wzrostu i wykonany jest z plastiku oraz gumy (kamizelka). Niemal każdy fragment jego ciała jest ruchomy. Ręce i nogi wyposażone zostały w przeguby, pozwalające ustawić kończyny we wszystkich znanych ludzkości konfiguracjach ;). Podobnie głowa, którą można pochylić/odchylić lub skręcić w lewo/prawo, oraz tors zginający się na wysokości brzucha. Zapraszam do galerii, gdzie marvelowskie monstrum Frankensteina, wyraźnie zadowolone z siebie, pręży muskuły...


środa, 10 października 2012

Daniel Radcliffe jako Igor?

Kilka dni temu, niczym grom z jasnego nieba gruchnęła wiadomość, że Daniel Radcliffe ubiega się o rolę Igora w nowej wersji "Frankensteina". O, kolejny "Frankenstein" się kręci - pomyślałem z radością. Moja radość trwała krótko, gdyż wciąż mowa o filmie Shawna Levy'ego, o którym trzy miesiące temu pisałem na łamach bloga, a który to projekt właśnie zmienił reżysera...


piątek, 5 października 2012

Zapowiedź książki w miesięczniku FILM

W październikowym numerze miesięcznika FILM, na stronie 67 znalazła się krótka i zwięzła opinia redakcji na temat "Frankensteina 100 lat w kinie" oraz kilka fragmentów* wstępu. W dalszej części wpisu skan tejże strony oraz informacja o wszystkich patronach książki...


niedziela, 30 września 2012

Abbott i Costello spotykają Frankensteina

"Abott i Costello spotykają Frankensteina" (1948 r.) w reżyserii Charlesa Bartona, to, obok "Młodego Frankensteina" Mela Brooksa, najlepsza komedia korzystająca z usług klasycznych potworów. Ba! To jedna z najlepszych komedii w ogóle. Kto jeszcze nie widział, niech koniecznie nadrobi tę ogromną zaległość, a kto widział, zawsze może obejrzeć raz jeszcze ;). Poniżej, na zachętę, przedstawiam kapitalne plakaty, fotosy reklamowe oraz figurki i modele z "Abbott i Costello spotykają Frankensteina" -  choć sam film jest czarno-biały, wszystko w kolorze... 



wtorek, 25 września 2012

Potworna galeria #7

Jednym z najokazalszych eksponatów w mojej kolekcji Frankensteinów jest popiersie potwora z "Van Helsinga" (2004 r., reż. Stephen Sommers), granego przez Shulera Hensleya. Wysoka na 21 centymetrów i ważąca 1,5 kilograma postać umieszczona na cokole została wyrzeźbiona przez Scotta Wilkowskiego, a wyprodukowana przez słynną firmę Sideshow, w limitowanej ilości 2000 sztuk (mój egzemplarz ma numer 0641). Popiersie jest bogate w detale, szczególną uwagę zwraca mechaniczne wspomaganie ręki oraz głębokie cięcia na skórze potwora. Na półce prezentuje się bardzo okazale, znacznie lepiej niż na zdjęciach, które nie oddają w pełni wysokiej jakości wykonania i masywności statuetki. Wisienką na torcie są świecące na zielono serce i mózg potwora, uruchamiane ukrytym z tyłu cokołu włącznikiem. Jedynym mankamentem tej figurki jest to, że jej filmowy pierwowzór miał zdecydowanie bardziej kwadratową głowę. Kształt czachy w rzeźbie Wilkowskiego jest (a szkoda) jak najbardziej ludzki... 


czwartek, 20 września 2012

Concept-Arts

Na facebookowym profilu CinemaFrankenstein prezentuję znalezione w internecie ciekawe zdjęcia, grafiki i concept-arty związane z Frankensteinem. Rekordowe zainteresowanie wzbudził plakat "Narzeczonej Frankensteina" wystylizowany na anime, z wyraźną inspiracją "Ghost in the Shell". Gdy poszpera się w sieci naprawdę głęboko, można znaleźć więcej takich rarytasów. Niektóre z grafik, które obejrzycie w dalszej części niniejszego wpisu, to artystyczne wizje postaci monstrum, inne - niezrealizowane pomysły filmowców, ostałe na papierze...

Na pierwszym planie Deukalion - monstrum Frankensteina z cyklu
powieści Deana Koontza.
Wyczerpujący opis dwóch pierwszych tomów
i filmu zrealizowanego na ich podstawie, znajdziecie we
"Frankenstein 100 lat w kinie". A
utor ilustracji nieznany.

sobota, 15 września 2012

Galeria plakatu #3

Dziś w Galerii plakatu trochę nietypowo, gdyż zamiast plakatów prezentuję 35 okładek powieści "Frankenstein", pochodzących z różnych wydań z różnych krajów (choć tak naprawdę są to wydania albo anglojęzyczne, albo polskie ;), pokazujące na ile interesujących sposobów można zilustrować okładkę słynnego dzieła Mary Shelley. Ilustratorzy zdają się iść w oczywistym kierunku, stąd  najczęściej spotykana jest  wizualizacja monstrum, dająca rysownikom największe pole do popisu, stanowiąc jednoczesnie największe wyzwanie. Zdarzają się też okładki zilustrowane wnętrzem laboratorium (+ ewentualnie doktor Frankenstein wśród narzędzi tworzenia), zamek. lub jego ruiny jako symbol klęski szalonego doktora. Intrygujące są okładki przedstawiające główne postaci na tle lodowych ostępów lub gór, wśród których monstrum ścigało Frankensteina przez lwią część powieści Mary Shelley. Na okładkach dość często gości też zdjęcie Borisa Karloffa w charakteryzacji potwora, błyskawica pojawia się sporadycznie...



poniedziałek, 10 września 2012

Monstrum na czerwonym dywanie!

Ósmego września na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Toronto odbyła się światowa premiera "Hotelu Transylwania" (na temat filmu pisałem kilka tygodni temu - czytaj tu). Na IMDb pojawiła się już ocena, niezłe 7,5/10 (głosowało niecałe 1000 osób). Oceny z pokazów przedpremierowych i premier bywają niestety zawyżone, widzowie często są oczarowani nie tyle samym filmem, co spotkaniem z gwiazdami i samą świadomością tego, że widzą dany tytuł jako jedni z pierwszych na świecie. Dość powiedzieć, że nawet czwarty "Indiana Jones" po pierwszych pokazach trafił na chwilę do TOP250 na IMDb... Pierwsze opinie na RottenTomatoes mijają sie znacznie z wyżej wymienioną oceną; na czterech krytyków, trzech rzuciło w przygody potworów zgniłym pomidorem. Aby samemu przekonać się o jakości filmu Tartakovsky’ego, musimy zaczekać na wprowadzenie "Hotelu Transylwania" na ekrany światowych (20 września) i polskich kin - dopiero 9 listopada. Tymczasem garść fotosów z czerwonego dywanu z Toronto, krótka video-relacja (z nowymi fragmentami) z premiery, a na deser nowy plakat... 


środa, 5 września 2012

"The Maker" - ożywcza moc muzyki

W filmie "May" z 2002 roku, którego opis znalazł się we "Frankenstein 100 lat w kinie", padają słowa "Nie możesz znaleźć sobie przyjaciela, zrób sobie własnego". Mniej więcej o coś takiego chodzi we wzruszającym, dającym do myślenia i wizualnie oczarowującym "The Maker" w reżyserii Christophera Kezelosa. Tę krótkometrażową perełkę możecie obejrzeć w całości w dalszej części wpisu...  


czwartek, 30 sierpnia 2012

Potworna galeria #6

Jednym z najładniejszych eksponatów wśród moich gadżetów frankensteinowskich, jest zestaw porcelanowych figurek Narzeczonej i monstrum, o nazwie „Magnetic Salt and Pepper Shakers”. W miejscach ust figurki mają umiejscowione magnesy, dzięki którym trwają nierozłącznie w romantycznym pocałunku – na opakowaniu widniała nawet naklejka z informacją: „THEY KISS!” ;). Porcelanowi Narzeczona i Frank to solniczka i pieprzniczka, postaci wyposażone są w specjalne dziurki z tyłu głowy oraz otwieraną podstawę. Monstrum mierzy 10 centymetrów, Narzeczona, z racji burzy włosów, jest dwa centymetry wyższa…


sobota, 25 sierpnia 2012

Seven Soldiers: Frankenstein

Podczas prac nad książką „Frankenstein 100 lat w kinie” zaledwie otarłem się o komiksy związane z postaciami szalonego doktora i monstrum jego pomysłu, wymieniając zaledwie kilka przykładowych tytułów. Komiksowe uniwersum Frankensteina okazało się bowiem na tyle rozbudowane, że musiałbym poświęcić kilka miesięcy na głębsze zapoznanie się z nim, dlatego wówczas tego zaniechałem, aby skupić się na stricte filmowej stronie mojej ulubionej postaci, z którą to stroną i tak walczyłem ostro przez prawie siedem lat. Dlaczego na blogu „cinemafrankenstein” mam zamiar pisać o komiksach? Ścieżki kina i obrazkowych historyjek od dziesięcioleci z sukcesem się krzyżują. W ostatnich latach w zawrotnym tempie rośnie ilość ekranizacji komiksów coraz bardziej odchodzących od prostych jak drut filmów dla nastolatków, i dających przykład na to, że postaci zaczerpnięte z historyjek obrazkowych nie muszą być płaskie jak kartka papieru, ich problemy mogą być jak najbardziej realistyczne i bliskie życiu, a przygody megawidowiskowe. Dość wymienić (co by o nich w KMF-owych 50 prawdach nie mówiono ;) dość ambitne Batmany Nolana, wzorcowy komikso-dramat „Watchmen” i wizualną perełkę „300” – obydwa Zacka Snydera, „Spider-Many” Raimiego (z pominięciem schrzanionej trójki), zachwycające formą zaczerpniętą z komiksu "Sin City" spółki Rodriguez & Miller, czy wreszcie marvelowskie „Iron-Man”, „Thor”, „Hulk”, „Kapitan Ameryka” i  ojca chrzestnego filmów komiksowych – „Avengers”! W Hollywood trwają prace nad ekranizacją komiksu Kevina Greviouxa „I, Frankenstein” (premiera w 2013 roku), a ja tymczasem odkryłem zamknięte w czterech zeszytach przygody monstrum Frankensteina według pomysłu Granta Morrisona (z rysunkami  Dougha Mahne), stanowiące odłam znacznie dłuższej serii zatytułowanej „Seven Soldiers”…  

 

poniedziałek, 20 sierpnia 2012

Hotel Transylwania na Comic-Con

Na tegorocznym Comic-Con, obok "Frankenweenie""Frankenstein's Army" promowana była także animacja Genndy'ego Tartakovsky'ego. Klikając na ten link dowiecie się więcej o filmie z udziałem monstrum, mumii, Drakuli i wilkołaków, tymczasem zapraszam do obejrzenia panelu dyskusyjnego z reżyserem i producentką "Hotelu Transylwania" (premiera w Polsce 9 listopada), oraz kilku nowych fragmentów filmu...


środa, 15 sierpnia 2012

Galeria plakatu #2

Druga odsłona Galerii plakatu poświęcona jest w całości filmowi "Frankenweenie". Na pierwszej pozycji prezentuję plakat, którego jestem dumnym posiadaczem - w tym miejscu wielkie podziękowania dla Cinema City i p. Edyty Piaszczyk za ten niecodzienny prezent. W dalszej części galerii pozostałe plakaty promujące "Frankenweenie", których, niestety, nie jestem posiadaczem...


piątek, 10 sierpnia 2012

Potworna galeria #5

W Potwornej galerii ponownie Boris Karloff, tym razem jako monstrum z "Syna Frankensteina" (1939 r., reż Rowland V. Lee). Stojący na postumencie potwór ubrany jest w charakterystyczną kożuchową kamizelę, a w prawej dłoni dzierży protezę ręki wyrwaną z ramienia inspektora Krogha podczas wielkiego finału. Mieżąca 22 centymetry figurka została wyprodukowana przez firmę SideShow w 2000 roku w ramach kolekcji Universal Studios MONSTERS. Wykonana jest z plastiku i gumy, oprócz kamizeli, miękkiej w dotyku, sprawiającej wrażenie prawdziwego ubrania...

niedziela, 5 sierpnia 2012

"Frankenstein's Army" na Comic-Con

Nie samym „Frankenweenie” człowiek żyje. Na tegorocznym Comic-Con swoje 5 minut, choć znacznie skromniejsze, mieli też nazi-zombie w postaci promocji coraz ciekawiej zapowiadającego się holendersko-amerykańskiego obrazu Richarda Raaphorsta pod tytułem „Frankenstein’s Army” (info na temat filmu tutaj). Sam reżyser nie był obecny na konwencie, a w jego i filmu imieniu wystąpił Rogier Samuels, kierujący przy „Frankenstein’s Army” ekipą od efektów specjalnych. Właśnie dotarło do mnie, że Samuels pracował z ramienia Weta Digital przy wszystkich częściach „Władcy Pierścieni” jako spec od protez – lepszej rekomendacji mi nie trzeba, na pewno człowiek zna się na tym co robi; kreatury będa zapewne wyraziste, przerażające i skopią tyłki widzów. Na Comic-Con, obok nowych grafik koncepcyjnych (naprawdę wyśmienitych!), które możecie zobaczyć w dalszej części wpisu, zaprezentowana została pierwsza z serii figurek promocyjnych przedstawiających potwory i machiny bojowe z „Frankenstein’s Army”…


poniedziałek, 30 lipca 2012

"Frankenweenie" na Comic-Con

Tegoroczna edycja Comic-Con – targów branży komiksowo-filmowej i wielkiego święta wszelkiej maści kinomanów / komiksomaniaków / gadżeciaży i poprzebieranych za ulubione postaci geeków – dobiegła końca. Wśród zapowiedzi megahitów i innych blockbusterów: „Hobbit”, „Iron Man 3” oraz kolejnych sezonów kultowych seriali: „Walking Dead”, „Gra o tron”, znalazło się też miejsce na panel dyskusyjny z Timem Burtonem, reżyserem tradycyjnie animowanego „Frankenweenie”, projektu, na tle efekciarskich kolegów, nadzwyczaj skromnego i kameralnego. Wielbiciele twórczości autora „Soku z żuka” i „Batmana” mieli okazję obejrzeć fragmenty „Frankenweenie” w 3D i najnowszy trailer (to już trzeci), a podczas chwili dla publiczności mogli zadawać Burtonowi pytania i powiedzieć mu niemal w cztery oczy, jak bardzo wychowali się na jego kinie… 

Bannery zachęcające do odwiedzenia stoiska
"Frankenweenie" na Comic-Con 2012

środa, 25 lipca 2012

Potworna galeria #4

Seria Bobblehead firmy NECA (firma z New Jersey, figurki Made in China, licencja Universal Studios Monsters) charakteryzuje się karykaturalnym przedstawieniem kultowych postaci filmowych. Filigranowe ciało na chudych nogach stojące na cokole, podtrzymuje z trudem wielką, przerysowaną głowę wykonaną z cięższego i twardszego  niż cała reszta tworzywa. Głowa buja się we wszystkie strony pod byle pretekstem, jak u piesków wożonych w czasach PRL-u na tylnej półce dużego Fiata. Figurka mierząca 20 cm wykonana jest w odcieniach szarości i przedstawia monstrum z "Narzeczonej Frankensteina" 1935 r. W dalszej części wpisu krótki filmik przedstawiający sympatyczny efekt "kiwającej się głowy", a także tradycyjny "making of"...

 

piątek, 20 lipca 2012

Galeria plakatu #1

Kilka tygodni temu kolega Tomashec podesłał mi link do plakatu stworzonego do, będącego jeszcze w produkcji, "Frankenstein Created Bikers" - film w reżyserii Jamesa Bickerta zapowiadany jest na 2013 i fabularnie na 99% nie będzie miał nic wspólnego z uniwersum Frankensteina. Jego tytuł to po prostu zabawna przeróbka hammerowskiego "Frankenstein Created Woman". Ten campowy plakat zainspirował mnie jednak do otwarcia na blogu kolejnego działu tematycznego (obok "Potwornej galerii" gdzie prezentuję zdjęcia mojej kolekcji gadżetów frankensteinowskich). Poniżej porcja 10 mniej znanych, ale naprawdę fajnych plakatów z różnych krajów, promujących filmy ze słowem "Frankenstein" w tytule:


niedziela, 15 lipca 2012

Frankenweenie - galeria postaci

Bez wdawania się w zbędne szczegóły - poniżej profesjonalna fotogaleria głównych bohaterów nowej produkcji Tima Burtona. Warto zwrócić uwagę na genialne użycie światłocienia...

Victor Frankenstein
(głosu użycza Charlie Tahan)

środa, 11 lipca 2012

Potworna galeria #3

Stretch Screamer Frankenstein to jeden z najbardziej nietypowych eksponatów w mojej kolekcji. Ta mierząca 23 centymetry zabawka wykonana jest z plastiku (nogi) i, od pasa w górę, z bardzo rozciągliwej gumy (jak bardzo - patrz reklama telewizyjna na końcu wpisu) i, po naciśnięciu guzika, wydaje z siebie złowrogie pomruki przypominające odgłosy monstrum Borisa Karloffa. Zabawka posiada interesującą opcję „wyjścia mózgu na wierzch” poprzez ściśnięcie czaszki potwora, fotka – tylko dla widzów o mocnych nerwach –  w dalszej części galerii... 


piątek, 6 lipca 2012

Max Landis + Shawn Levy = Frankenstein CGI?

Na stronie IMDb w planach filmowych Maxa Landisa i Shawna Levy’ego widnieje tajemniczy roboczy tytuł „Untitled Frankenstein Project”. Nie jest jeszcze znana ani data premiery (2013, 2014, może dalej?), ani obsada, ani – jak widać – tytuł, ale jest mocno prawdopodobne, że za projekt, o ile dojdzie on do skutku, odpowiedzialni będą: scenarzysta średniej, ale nienajgorszej „Kroniki” oraz reżyser kapitalnych „Gigantów ze stali”. Max jest synem Johna Landisa, z którym, jako współscenarzysta, pracował przy monster-movie „Deer Woman” z cyklu „Masters of Horror”. W filmografii Johna widnieje pamiętny „Amerykański wilkołak w Londynie”, więc, o ile przejął dobre filmowe geny, jest duża szansa, że Landis Jr. zamiesza w mitologii Frankensteina nie gorzej niż słynny ojciec w uniwersum wilkołaka. „Kronika” z 2011 roku, choć bardzo mocno zapożyczała z „Akiry” Katsuhiro Otomo, zahaczając niemal o plagiat, pokazała, że Max ma smykałkę zarówno do portretowania bohaterów, jak i wrzucania ich w widowiskowe okoliczności. Młody scenarzysta zanim przystąpił do napisania własnej wersji „Frankensteina” zapoznał się ponoć z klasyką Universalu i Hammera, a także powieścią Mary Shelley… 

Czy tak będzie wyglądać cyfrowe monstrum?
(fan-art z internetu)

wtorek, 3 lipca 2012

"Frankenweenie" - trailer nr 2

Kampania promocyjna animacji Tima Burtona nabiera rozpędu. Z nowych rzeczy: fabuła będzie jednak zmieniona i znacznie rozbudowana względem krótkometrażowej wersji z 1984 roku - tym razem nie tylko 10-letni Victor będzie łamał prawa natury, i nie tylko Sparky zostanie wskrzeszony...


W oczekiwaniu na film można podejrzeć twórców "Frankenweenie" podczas pracy:
Wirtualna kamera obracająca się o 360 stopni pozwoli nam rozejrzeć się po planie filmowym, a klikając w wybrane postaci / przedmioty będziemy mieć możliwość przeczytania informacji na ich temat.

piątek, 29 czerwca 2012

"Hotel Transylwania" - nowy trailer

W sieci właśnie ukazał się kolejny, trwający aż dwie i pół minuty, całkiem zabawny zwiastun "Hotelu Transylwania". Twórcy pokazują mnóstwo niepokazywanych dotąd scen z nadchodzącego filmu, zdradzając nowe szczegóły związane z postaciami i fabułą. Warto zwrócić uwagę na żarty z horrorowych archetypów, a przede wszystkim na przednią scenę z monstrum wykonującym widowiskowy skok do zbiornika wodnego, i szczególnie na to, co się z nim dzieje podczas spotkania z lustrem wody... Po sukcesie animacji "Sezon na misia" (dwójkę i trójkę, podobnie jak "Smerfy", litościwie pomijam), "Klopsiki i inne zjawiska pogodowe", "Artur ratuje gwiazdkę" oraz "Piraci!" - szykuje się kolejny hit ze stajni Sony Pictures Animation. 


poniedziałek, 25 czerwca 2012

Nazisploitation żyje!

Naziści jacy byli, każdy wie. Źli, źli i jeszcze gorsi. Nawet dziś, prawie 70 lat od zakończenia II Wojny Światowej, malowanie/tatuowanie swastyki, wyciąganie (w jakimkolwiek kontekście) ręki w charakterystycznym geście, tudzież samobójcze deklaracje zrozumienia (a nawet troszkę współczucia) dla wodza III Rzeszy – w wykonaniu czy to szarych obywateli, czy artystów, kreatorów mody czy celebrytów, nie mają racji bytu, miażdżone bezlitośnie przez opinię publiczną. Nie ma robienia sobie jaj z Holocaustu i pozdrowienia Heil Hitler. Jedynym miejscem, poza grami komputerowymi, gdzie nazistów wciąż się bezkarnie, czy to w dramacie, horrorze czy komedii, eksploruje/parodiuje (ale nigdy nie gloryfikuje) jest X muza. I właśnie wielkimi krokami, w rytm marszu niemieckich wojsk podczas parady, zbliża się film, w którym ci źli, źli i i jeszcze gorsi powracają zza grobu przerażający jak nigdy przedtem...

Szkic koncepcyjny - klimat pełną gębą

środa, 20 czerwca 2012

Potworna galeria #2

W skład dioramy firmy Diamond Select wchodzą: mierząca 18 cm figurka monstrum (Boris Karloff) oraz stalowe łoże / stół laboratoryjny, na którym zostało powołane do życia we „Frankensteinie” Jamesa Whale’a (1931 r.). Figurka wykonana jest z twardej gumy, łoże z plastiku. Choć monstrum prezentuje się okazale i jest podobne do ekranowego oryginału (w filmie było jednak znacznie chudsze), szczegółowo odtworzone łoże jest zdecydowanie ciekawszym elementem zestawu.

kliknij aby powiększyć

Monstrum ma ruchome, w niewielkim zakresie, dłonie, można je położyć na łożu, może też obok niego stać. Oryginalnie figurka jest kolorowa (patrz zdjęcie „z planu” na końcu wpisu)...

piątek, 15 czerwca 2012

Powrót Frankenweenie

Tim Burton to w obecnej chwili najgorętsze nazwisko związane z projektem frankensteinowskim. Reżyser od kilku lat zjadający konsekwentnie własny ogon podobnymi do siebie, coraz mniej zaskakującymi produkcjami z wciąż tą samą obsadą, podjął dość niecodzienną, żeby nie powiedzieć szaloną decyzję (wszak częściej powstają aktorskie wersje animacji niż na odwrót) nakręcenia animowanego "Frankenweenie" - remake'u własnego krótkometrażowego filmu aktorskiego sprzed prawie trzech dekad. Czarno-biały trójwymiarowy i pełnometrażowy „Frankenweenie” 5 października 2012  ożyje na ekranach amerykańskich kin, a już 2 miesiące i 2 dni później w kraju nad Wisłą! Sięgając pamięcią do wcześniejszych dokonań Burtona na polu animacji, liczę na to, że dostaniemy perełkę klasy „Miasteczka Halloween” i „Gnijącej panny młodej”…

poniedziałek, 11 czerwca 2012

Potworna galeria #1

W 2004 roku Universal wypuścił na polski rynek „Kolekcję potworów” - absolutnie kultowe, jedno z najobszerniejszych (18 filmów), najlepiej przygotowanych wydawnictw DVD w historii tego nośnika. Pakiet 14 płyt zapakowanych w eleganckie zielone pudło stanowił dla kolekcjonerów prawdziwą gratkę, a dla mnie początek trwającej do dziś podróży w świat Frankensteina. Załączone do filmów, wykonane z dbałością o szczegóły popiersie monstrum (wys. 16 cm wraz z cokołem) zainaugurowało kolekcję figurek i gadżetów związanych z tą postacią…

kliknij aby powiększyć

wtorek, 5 czerwca 2012

Witajcie w Hotelu Transylwania!

Na wstępie istotna informacja: to nie jest ekranizacja słynnej wampirycznej powieści „Hotel Transylvania”. Osoby rozczarowane mogą teraz opuścić hotel… to znaczy blog. Wszystkich pozostałych, których nie zraża, a wręcz radością napawa fakt, że w transylwańskim zamku hrabiego Drakuli zamieszkają niemal wszystkie klasyczne monstra (jedynie potwora z Czarnej Laguny oraz Dr. Jekylla & Mr. Hyde’a nie odnotowałem) zapraszam do rezerwowania pokoju na 9 listopada 2012, na który to dzień zaplanowano polską premierę tej czarującej pod względem wizualnym animacji. Widzowie zaoceaniczni odwiedzą tytułowy przybytek kilka tygodni wcześniej, bo 21 września. A wszystko to w 3D, choć coraz częściej mam wątpliwości czy się z tego faktu cieszyć…

Monstrum – pierwsze z lewej (nieźle przytyło,
mumia też chuda inaczej)

piątek, 1 czerwca 2012

"I, Frankenstein" - pierwsze spojrzenie

Imię i nazwisko Kevina Greviouxa do niedawna nic mi nie mówiło. Dopiero gdy dotarła do mnie informacja o tym, że na podstawie komiksu „I, Frankenstein” (wyd. Darkstorm Studios) autorstwa tego pana powstaje film kinowy w reżyserii Stuarta Beattie (premiera zapowiedziana na rok 2013), zainteresowałem się kto zacz. Kevin Grevioux to nie tylko autor wspomnianego komiksu, ale i aktor (a także kaskader), a przede wszystkim człowiek, który maczał palce w scenariuszach  wilkołaczej serii „Underworld”, występując w dodatku w dwóch pierwszych częściach cyklu jako Raze – ten od najbardziej widowiskowej przemiany w wilkołaka pokazanej z lewego profilu. Czarno-biały komiks narysowany podobną kreską co „Sin City”, podobnie jak dzieło Franka Millera charakteryzuje się atmosferą dekadencji, bezkompromisowym ukazaniem przemocy, cynizmem głównego bohatera i ponętnymi paniami w tle. Słusznej postury Frank Stein (a dokładniej rzecz biorąc prywatny detektyw Franklin Stein) to wypisz wymaluj brat bliźniak millerowskiego Marva – do obydwu pasuje opis, którego w „Sin City” użył Dwight: Urodził się w złym tysiącleciu. Powinien teraz być na jakimś starożytnym polu walki wymachując toporem. Albo na greckiej arenie, dając wycisk innemu gladiatorowi…  


wtorek, 29 maja 2012

Powitanie Frankensteina, czyli TO ŻYJE!

Witam na moim blogu poświęconym najsłynniejszym i najważniejszym postaciom kina grozy- Frankensteinowi i jego monstrum, lub vice versa. W listopadzie tego roku światło dzienne (trzymajmy kciuki) ujrzy książka "Frankenstein 100 lat w kinie" mojego autorstwa (nakładem wydawnictwa YOHEI www.yohei.com.pl), traktująca o wszystkich dotychczasowych ekranizacjach, wersjach i parodiach książki Mary Shelley - a jest tego ponad 350(!) tytułów. Tymczasem na blogu CINEMAFRANKENSTEIN, towarzyszącym w wirtualnym świecie mojej książce, mam zamiar publikować informacje oraz newsy dotyczące nowych filmów ze słowem Frankenstein w tytule, które są w planach lub w trakcie realizacji, a których z oczywistych powodów w książce nie miałem możliwości opisać.