środa, 10 października 2012

Daniel Radcliffe jako Igor?

Kilka dni temu, niczym grom z jasnego nieba gruchnęła wiadomość, że Daniel Radcliffe ubiega się o rolę Igora w nowej wersji "Frankensteina". O, kolejny "Frankenstein" się kręci - pomyślałem z radością. Moja radość trwała krótko, gdyż wciąż mowa o filmie Shawna Levy'ego, o którym trzy miesiące temu pisałem na łamach bloga, a który to projekt właśnie zmienił reżysera...



Wytwórnia FOX zrezygnowała z usług twórcy znakomitego "Real Steel" po tym, gdy ten przedstawił planowany budżet filmu oscylujący w okolicach 80 milionów dolarów. Levy zastąpiony został na stołku reżyserskim przez Paula McGuigana (serial "Sherlock", "Zabójczy numer", "Push"), co jest dla mnie trochę smutną wiadomością. Byłem ciekaw jak uniwersum Frankensteina potraktuje twórca "Stalowych gigantów", byłem też ciekaw zapowiadanego cyfrowego monstrum, a tu taki klops, rozbiło się o kasę, nie będzie wysokobudżetowego "Frankensteina". Scenarzystą, bez zmian, jest wciąż Max Landis (który zapowiada, że wyszedł mu najlepszy skrypt w karierze), producenci podtrzymują też swoje zapowiedzi, że film będzie mroczny i trzymający się ram powieści powieści Mary Shelley. Mówienie o wierności książce przy jednoczesnym wprowadzaniu do historii postaci Igora nieobecnej w książce, zakrawa na lekkie kuriozum, w dodatku nieoficjalne źródła (czytaj: internetowe plotki) podają, że Igor ma być tworem Frankensteina(!), a cała historia miałaby być przedstawiona tylko z punktu widzenia potwora, co w ogóle wypaczałoby treść literackiego oryginału.

Projekt, mimo zawirowań na stanowisku reżysera, wciąż żyje i, patrząc na ostre starania Radcliffe'a o rolę brzydala, nabiera rozpędu. Brytyjski aktor, po udanym występie w remake'u "Kobiety w czerni" coraz śmielej podąża ścieżką kina grozy. Czy zagra Igora w stylu cynicznego połamańca Beli Lugosiego, zwariowanego garbusa Marty'ego Feldmana, czy ugryzie rolę po swojemu? Czy postać i sam film będzie mroczną opowieścią z dreszczykiem, czy też scenarzysta wplecie w fabułę nieco humoru? Podobno Igor ma być ubrany w jakieś stare ciuchy klauna - czyżby inspiracja demonicznym bohaterem "Hiszpańskiego cyrku"? Do kilku dni wstecz ta wersja "Frankensteina" interesowała mnie ze względu na osobę reżysera i zapowiadane monstrum CGI, dziś przerzucam moje nadzieje i oczekiwania na Daniela Radcliffe'a i nie mogę się doczekać kiedy pokrzywiony Harry Potter powie sakramentalne "Yes, my master". A jakby jeszcze producenci i reżyser zdecydowali się nakręcić nowego "Frankensteina" w kolorystyce czarno-białej, hmmm... rozmarzyłem się. Tymczasem, w oczekiwaniu na film - premiera prawdopodobnie w 2013 roku - zerknijmy, z jakimi legendarnymi kreacjami przyjdzie zmierzyć się odważnemu Brytyjczykowi:


Eye-gor (Marty Feldman, "Młody Frankenstein" 1974 r.)

& Ygor (Bela Lugosi, "Syn Frankensteina" 1939 r.)


Specjalne podziękowania dla Adama Sobieskiego za podrzucenie mi newsa o Radcliffie / Igorze!

Źródła informacji i zdjęć:
http://www.empireonline.com
http://www.joblo.com

http://filmweb.pl


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz