Wiadomo już, kto zagra potwora Frankensteina w najnowszej wersji "Frankensteina" (reż. Paul McGuigan), której premiera zapowiadana jest na październik 2015 roku. Obok Jamesa McAvoya (Victor Von Frankenstein) oraz Daniela Radcliffe'a (Igor), w roli monstrum wystąpi... Alistair Petrie. Nic wam to nazwisko nie mówi, prawda? Mnie też nie ;). Przyznam szczerze, że spodziewałem się w roli monstrum "nieco" bardziej znanego nazwiska, głośnego strzału obsadowego, a okazało się, że McGuigan postawił na mało znanego brytyjskiego aktora teatralno-telewizyjnego z nikłym dorobkiem filmowym. Alistair Petrie w świadomości kinomanów (a na pewno mojej) praktycznie nie istnieje. Choć na swoim koncie ma role drugo i trzecioplanowe w tak znanych produkcjach, jak "Atlas chmur" Wachowskich, ubiegłoroczny "Wyścig", "Angielska robota" czy "Księżna", gdy zamykam oczy i staram się przypomnieć sobie grane przez niego postaci... widzę kompletną pustkę - choć widziałem wszystkie w.w. filmy. Alistair Petrie urodził się 30 września 1970 roku. Prywatnie jest wielbicielem pływania i biegania (ma na swoim koncie 3 ukończone maratony). Jest żonaty z aktorką Lucy Scott, z którą ma trzech synów. Do roli monstrum predysponuje go z pewnością uroda oraz wysoki wzrost (Petrie mierzy 1,91 m i jest dokładnie o 1 centymetr wyższy ode mnie ;). Być może "Frankenstein" wywinduje karierę brytyjskiego aktora na wyższy poziom, wszak obok postaci Victora Frankensteina i Igora, oczy i ciekawość widzów skierowane będą z całą pewnością na monstrum. Może jakimś cudem pójdzie w ślady Borisa Karloffa, dla którego monstrum było trampoliną do sławy i nieśmiertelności?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz