piątek, 30 sierpnia 2013

Urodziny Mary Shelley

Gdyby żyła, dziś kończyłaby 216 lat i byłaby nieśmiertelna, jak postaci doktora Wiktora Frankensteina i  monstrum, które stworzyła w wieku zaledwie 19 lat. Jako że w mojej książce poświęcam Mary Shelley i genezie powstania "Frankensteina" cały rozdział, nie mogę o tym pisać na blogu (wydawca by mnie udusił ;), zatem ograniczę się tylko do złożenia urodzinowych życzeń i podziękowania za jedną z najważniejszych (a dla mnie najważniejszą) powieści wszech czasów - dziękuję Ci Mary Shelley. W dalszej części wpisu zdjęcie grobowca rodziny Shelleyów i jedna ciekawostka...

Mary Shelley lub Mary Wollstonecraft Godwin
(ur. 30.08.1797, zm. 1.02.1851)
 angielska poetka i pisarka okresu romantyzmu.
Tworzyła w gatunku powieści gotyckiej,
prekursorka powieści SF
(źródło: Wikipedia)

wtorek, 27 sierpnia 2013

Wyjątkowe polskie wydanie "Frankensteina" - zapowiedź

25 września, nakładem wydawnictwa Vesper, ukaże się nowe wydanie powieści Mary Shelley "Frankenstein". Kilka szczegółów (o których poniżej) sprawia, że nie mogę się doczekać aż książka wpadnie w moje ręce! Trochę informacji ze strony Gildia.pl (patron książki): "Niniejsze wydanie Frankensteina jest wyjątkowe: powieść Mary Shelley po raz pierwszy ukazuje się po polsku w wersji pierwotnej, bez zmian wprowadzonych później przez autorkę. Frankensteinowi po raz pierwszy towarzyszy też całe pokłosie słynnej zabawy literackiej nad Lemanem: nowele Pogrzeb George’a Gordona Byrona i Wampir Johna W. Polidoriego oraz opowiastki niesamowite Percy’ego Shelleya – wszystkie w nowym, wiernym przekładzie. Ozdobą tomu są jedne z najpiękniejszych ilustracji, jakich doczekał się Frankenstein: ekspresjonistyczne drzeworyty amerykańskiego artysty Lynda Warda.". Poniżej planowana okładka, a w dalszej części wpisu, na zachętę, dwie grafiki Lynda Warda... 


niedziela, 25 sierpnia 2013

Wizjonerzy science fiction: Mary Shelley

W cyklu dokumentalnym "Wizjonerzy Science Fiction", który można było obejrzeć na Discovery Science (dziękuję Szymonowi Gozdeckiemu za cynk ;), obok odcinków poświęconych Phillipowi K. Dickowi ("Łowca androidów") i H.G. Wellsowi ("Wojna Światów"), nie mogło zabraknąć autorki powieści "Frankenstein" - Mary Shelley. Program prowadzi sam Ridley Scott, którego "Blade Runner" także ma sporo wspólnego z dziełem Mary Shelley, o czym obszernie napisałem w mojej książce. Dość gadania, zapraszam na dokument:


czwartek, 22 sierpnia 2013

Własnoręcznie wykonana diorama - gościnnie

Na facebookowym fanpage'u CinemaFrankenstein zgłosił się do mnie Jarosław Gamszej, oddany fan "Frankensteina" w reżyserii Jamesa Whale'a z 1931 roku, a także kolekcjoner figurek monstrum Borisa Karloffa. Jarek napisał o sobie: "Jestem maniakiem filmów Frankenstein z Borisem Karloffem, a zaczęło się wszystko bodajże w 1971 roku, kiedy w telewizji wyemitowano film. Zbieram wszystko co dotyczy tych trzech filmów, do każdego z nich wykonałem album z fotosami, zbieram figurki i inne gadżety". Kolega po kolekcjonerskim fachu pochwalił się nie tylko zgromadzonymi eksponatami, ale też własnoręcznie (szacunek!) wykonaną dioramą do jednej z figurek, przedstawiającą pierwsze ukazanie się potwora Frankensteina na ekranie. W dalszej części wpisu znajdziecie zdjęcia dioramy, opis jej wykonania, a także fotogalerię pozostałej części kolekcji Jarka...


poniedziałek, 19 sierpnia 2013

Nawiązania #16 - "Fuckenstein"

O tym filmie z 2012 roku jedynie wspomniałem w mojej książce ("Frankenstein 100 lat w kinie" - jakby ktoś jeszcze nie znał tego zacnego tytułu ;), dlatego postanowiłem napisać o nim nieco szerzej na blogu, ukazując jednocześnie jak wygląda monstrum w wersji porno. Bo "Fuckenstein" to, zgadliście!, film pornograficzny, z gatunku tych z fabułą, lub chociaż jej namiastką. Akcja ma miejsce w laboratorium Naukowca, gdzie monstrum (w tej roli Wenezuelczyk Ramón Nomar - gwiazda "Evil Anal 19" i "Dirty Rotten Mother Fuckers 6" - kto im wymyśla te tytuły? :) zostaje ożywione przez "moc masturbacji" żony Naukowca, która wybrała sobie laboratorium na miejsce samospełnienia, doprowadzając niechcący do zwarcia w instalacji elektrycznej. Potwór wstaje ze stołu i z początku dość nieporadnie, a następnie bardzo sprawnie, odbywa stosunek seksualny z małżonką swojego stwórcy. Po tym fakcie do laboratorium przybywa Naukowiec (James Deen) z Igorem (w tej roli... Ssippi) i ponownie ożywiają potwora (klasyczne podnoszenie łoża na łańcuchach) przypisując sobie cud powołania monstrum do życia. A potem Naukowiec i monstrum odbywają długi stosunek z żoną naukowca. Scenarzyści stworzyli zaiste pasjonujące relacje między postaciami ;). W dalszej części wpisu garść zdjęć; warto zwrócic uwagę na całkiem - jak na tego rodzaju film - ciekawą charakteryzację potwora, a przede wszystkim na kształt elektrod tkwiących w jego szyi...


piątek, 16 sierpnia 2013

Urodziny Glenna Strange'a

Gdyby żył, dziś kończyłby 114 lat. Mierzący 196 cm Glenn Strange (1899 - 1973) zanim został aktorem, był piosenkarzem, bokserem, rolnikiem, zastępcą szeryfa i jeźdźcem rodeo. Zagrał mnóstwo epizodów kowboyów, rednecków, pijaków, żołnierzy itp. w mało znanych filmach, przeważnie westernach, gdzie najczęściej nie był nawet uwzględniany w napisach. Na koncie ma także kilka mało znaczących ról w mało znaczących serialach. Wyjątek stanowią epizody w "Rawhide" i "Mavericku". Miał tego pecha, że zagrał monstrum Frankensteina dopiero w ostatnim, najsłabszym filmie cyklu ("Dom Frankensteina" 1944 r.), a także późniejszym o rok "Domu Drakuli", skazując się na porównania już nie tylko z genialną kreacją Borisa Karloffa, ale i z rolami Lona Chaneya Jr. i Beli Lugosiego - na tle wszystkich z nich wypadając w roli potwora najgorzej. Jednocześnie Glenn Strange miał to szczęście, że trzy lata póżniej zagrał monstrum w jednej z najlepszych komedii wszech czasów - "Abbott i Costello spotykają Frankensteina". Mimo, że były to średniej jakości występy, to właśnie dzięki roli monstrum Frankensteina jego nazwisko stało się znane. Więcej informacji na temat "Domu Frankensteina", "Domu Drakuli" oraz "Abbott i Costello spotykają Frankensteina" znajdziecie oczywiście w mojej książce "Frankenstein 100 lat w kinie". A tymczasem zapraszam do galerii fotosów i ciekawostek na temat Glenna Strange'a...

Glenn Strange bez charakteryzacji

poniedziałek, 12 sierpnia 2013

KONKURS - kto zagra monstrum u Paula McGuigana?

Na 17 października 2014 zaplanowana jest premiera niemającego jeszcze tytułu filmu Paula McGuigana ("Push", "Lucky Number Slevin"), zrealizowanego według scenariusza Maxa Landisa ("Kronika"). Wiadomo już, że "Untitled Frankenstein Project" - jak na razie tytułowany jest projekt, jest obecnie w fazie preprodukcji, producentem został John Davis ("Predator", "Wodny Świat", "Ja, Robot", "AvP"), a w rolę Igora - podobno ma to być centralna postać filmu - wcieli się Daniel Radcliffe, którego nikomu przedstawiać nie trzeba. Do obsady dołączył właśnie James McAvoy, znany z "Pokuty", "Wanted" oraz "X-Men: Pierwsza klasa", który wcieli się w postać Victora Von Frankensteina. Wielką niewiadomą pozostaje nazwisko aktora, który zagra monstrum Frankensteina. A skoro mamy niewiadomą, czyni to znakomitą okazję do zorganizowania małego konkursu. 

Wasze zadanie jest banalnie proste i nie wymaga żadnego nakładu pracy. Liczyć się będzie po prostu ślepy traf. Spróbujcie przewidzieć, jaki aktor pojawi się w filmie McGuigana i Landisa w roli monstrum Frankensteina.

Odpowiedzi proszę zostawiać w komentarzach pod niniejszym wpisem. Każdy może zglościć jedno nazwisko, beż żadnych uzasadnień. Proszę też o pozostawienie adresu mailowego, abym mógł powiadomić ewentualnego zwycięzcę (bo trafić będzie naprawdę trudno) o wygranej. Nagrodą jest moja książka "Frankenstein 100 lat w kinie". Konkurs niniejszy wystartował już kilka dni wcześniej na Facebooku. Do tej pory otrzymałem trzy zgłoszenia. Szymon Gozdecki uważa, że potwora zagra Tom Hardy, Kamil Sobiechowski twierdzi, że będzie to John Malkovich, Michał Puczyński obstawia Rona Perlmana, a Bartosz Czartoryski jest za kandydaturą Jamesa Purefoya. Z wielkim zainteresowaniem czekam na kolejne propozycje. Konkurs potrwa do momentu oficjalnego ogłoszenia przez wytwórnię, kto zagra potwora i w dniu podania tej informacji, wasze zgłoszenia nie będą już przyjmowane ;). Zapraszam do zgadywania!

James McAvoy (Frankenstein)      /        Daniel Radcliffe (Igor)


czwartek, 8 sierpnia 2013

Potworna galeria #22

Dzisiejsza odsłona Potwornej Galerii jest nietypowa, albowiem zamiast figurek prezentuję moją kolekcję okolicznościowych znaczków pocztowych, wydaną w USA w 1997 roku, z inicjatywy fanów klasycznych potworów. W dalszej części wpisu znajdziecie zbliżenia poszczególnych znaczków, na których znaleźli się: Boris Karloff jako monstrum, Boris Karloff jako Mumia, Bela Lugosi jako Drakula, Lon Chaney jako Upiór w operze, oraz Lon Chaney Jr. jako Człowiek-wilk. Kolekcję udało mi się nabyć kilka lat temu na Allegro...


poniedziałek, 5 sierpnia 2013

Nawiązania książkowe #1 - "Harry Angel"

W książce "Frankenstein 100 lat w kinie" zajmuję się Frankensteinem w kontekście stricte filmowym (mimo to obszernie potraktowałem cykl powieści Deana Koontza), nie zapominam przy tym o obecności tej postaci w innym medium - w książkach. Ciekawostek o Frankensteinie nigdy dość, postanowiłem więc zainaugurować na blogu nowy cykl, w którym będę - od czasu do czasu - donosił o wizytach monstrum na kartach innych powieści, a także o wariacjach i trawestacjach klasycznego mitu dokonanych przez innych autorów. Na pierwszy ogień idzie "Harry Angel". Nawiązanie podesłał Dawid Gryza, który zainspirował mnie do ruszenia z cyklem Nawiązań książkowych... 


piątek, 2 sierpnia 2013

"Frankenstein 100 lat w kinie" na Misja: K.S.I.Ą.Ż.K.A.

I kolejna recenzja mojej książki - tym razem "Frankenstein 100 lat w kinie" zagościł na łamach portalu książkowego Misja: K.S.I.Ą.Ż.K.A. Polecam lekturę recenzji, którą znajdziecie pod tym linkiem. "Frankenstein 100 lat w kinie" otrzymał rangę Pułkownika (pięć gwiazdek!), co według tabeli rang Misji: K.S.I.Ą.Ż.K.A. oznacza Bardzo dobre dzieło, które nie wstyd polecić nawet szefowi. Zostaje w pamięci na długo, zmusza do sprawdzenia, kim jest autor. Korzystając z okazji chciałbym odpowiedzieć na pytanie postawione przez autorkę recenzji. Brak kolorowych zdjęć (pierwotnie takowe właśnie miały być) wynika z prostego powodu, jakim był bardzo wysoki koszt kolorowego druku - pamiętajmy, że mowa o ponad 250 fotkach; kolorowe wydanie podniosłoby cenę książki mniej więcej o 100%

Wilczex (autorka recenzji) z "Frankensteinem 100 lat w kinie"

Polecam i zapraszam do regularnego odwiedzania portalu Misja: K.S.I.Ą.Ż.K.A.